Grzegorz Turnau
Grzegorz Turnau (born on July 31, 1967 in Kraków, Poland) - Polish composer, arranger, pianist poet and singer.
Grzegorz Turnau created characteristic music style which binded to jazz, smooth-jazz and sometimes folk. In his music he uses such instruments as saxophone, pipe, hautboy, electric and acoustic guitars and also string instruments and complete rythm section (percussion, ethnic drumms and bass guitar).
His first album, recorded in 1991, was "Naprawdę nie dzieje się nic" ("Nothing really happens"). Read Full BioGrzegorz Turnau (born on July 31, 1967 in Kraków, Poland) - Polish composer, arranger, pianist poet and singer.
Grzegorz Turnau created characteristic music style which binded to jazz, smooth-jazz and sometimes folk. In his music he uses such instruments as saxophone, pipe, hautboy, electric and acoustic guitars and also string instruments and complete rythm section (percussion, ethnic drumms and bass guitar).
His first album, recorded in 1991, was "Naprawdę nie dzieje się nic" ("Nothing really happens"). Afterwards, he has had such hits as "Między ciszą a ciszą" ("Between silence and silence") from 1995, among others. His latest album is "Fabryka Klamek" ("Factory of Door Handles"), recorded in 2010. Grzegorz Turnau is currently touring in support of his latest record.
Grzegorz Turnau created characteristic music style which binded to jazz, smooth-jazz and sometimes folk. In his music he uses such instruments as saxophone, pipe, hautboy, electric and acoustic guitars and also string instruments and complete rythm section (percussion, ethnic drumms and bass guitar).
His first album, recorded in 1991, was "Naprawdę nie dzieje się nic" ("Nothing really happens"). Read Full BioGrzegorz Turnau (born on July 31, 1967 in Kraków, Poland) - Polish composer, arranger, pianist poet and singer.
Grzegorz Turnau created characteristic music style which binded to jazz, smooth-jazz and sometimes folk. In his music he uses such instruments as saxophone, pipe, hautboy, electric and acoustic guitars and also string instruments and complete rythm section (percussion, ethnic drumms and bass guitar).
His first album, recorded in 1991, was "Naprawdę nie dzieje się nic" ("Nothing really happens"). Afterwards, he has had such hits as "Między ciszą a ciszą" ("Between silence and silence") from 1995, among others. His latest album is "Fabryka Klamek" ("Factory of Door Handles"), recorded in 2010. Grzegorz Turnau is currently touring in support of his latest record.
More Genres
No Artists Found
More Artists
Load All
No Albums Found
More Albums
Load All
No Tracks Found
Genre not found
Artist not found
Album not found
Search results not found
Song not found
Bracka
Grzegorz Turnau Lyrics
Na północy ściął mróz
Z nieba spadł wielki wóz
Przykrył drogi pola I lasy
Myśli zmarzły na lód
Dobre sny zmorzył głód
Lecz przynajmniej się można przestraszyć
Na południu już skwar
Miękki puch z nieba zdarł
Kruchy pejzaż na piasek przepalił
Jak upalnie mój boże
Lecz przynajmniej być może
Wreszcie byśmy się tam zakochali
A w krakowie na brackiej pada deszcz
Gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia
W korytarzu I w kuchni pada też
Przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
Nie od deszczu mokre lecz od łez
Na zachodzie już noc
Wciągasz głowę pod koc
Raz zasypiasz I sprawa jest czysta
Dłonie zapleć I złóż
Nie obudzisz się już
Lecz przynajmniej raz możesz się wyspać
Jeśli wrażeń cię głód
Zagna kiedyś na wschód
Nie za długo tam chyba wytrzymasz
Lecz na wschodzie przynajmniej życie płynie zwyczajnie
Słońce wschodzi I dzień się zaczyna
A w krakowie na brackiej pada deszcz
Przemęczony I senny zlew przecieka kuchenny
Kaloryfer jak mysz się poci też
Z góry na dół kałuże przepływają po sznurze
Nie od deszczu mokrym lecz od łez
Bo w krakowie na brackiej pada deszcz
Gdy zagadka istnienia zmusza mnie do myślenia
W korytarzu I w kuchni pada też
Przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
Nie od deszczu mokre lecz od łez
Bo w krakowie na brackiej pada deszcz
Bo w krakowie na brackiej pada
Pada deszcz
Pada deszcz
Lyrics © O/B/O APRA AMCOS
Lyrics Licensed & Provided by LyricFind
To comment on specific lyrics, highlight them
Szalony Kucharz
The North is frozen over
The Big Dipper fell from the sky
Crumbling over roads, fields and woodlands
Thoughts turned to ice
Sweet dreams fainted from hunger
But at least you have your terror
The heat is scorching the South already
The soft down torn from the sky
Fragile landscape burnt to sand
It's so hot, oh my God
But at least perhaps
Why don't we fall in love at last?
Meanwhile in Cracow, it's raining on Bracka Street
As soon as the necessity of existence becomes unbearable
It starts raining in the hallway and kitchen as well
Stuck to the wall, I'm rolling up wet carpets
Wet from tears, not the rain
It's already nighttime in the West
You pull your head under the blanket
Fast asleep, done and dusted
Just rest your hands and lock your fingers
You'll never wake up again
but at least you'd be well rested just this one time
If one day the thirst for excitement
Leads you to the East
You won't last there for long
Well, at least in the East life goes the ordinary way
The Sun comes up and a new day begins
Meanwhile in Cracow, it's raining on Bracka Street
Fatigued and grumpy, the kitchen sink is leaking
And the radiator sweats like a mouse too
Puddles flow down the string
Wet from tears, not the rain
Because it's raining on Bracka Street, Cracow
Just as the mystery of existence gave me pause for thought
It starts to rain in the hallway and kitchen as well
Stuck to the wall, I'm rolling up wet carpets
They're wet from tears, not the rain
Krzysztof
Na północy ściął mróz
Z nieba spadł wielki wóz
Przykrył drogi pola i lasy
Myśli zmarzły na lód
Dobre sny zmorzył głód
Lecz przynajmniej się można przestraszyć
Na południu już skwar
Miękki puch z nieba zdarł
Kruchy pejzaż na piasek przepalił
Jak upalnie mój Boże
Lecz przynajmniej być może
Wreszcie byśmy się tam zakochali
A w Krakowie na Brackiej pada deszcz
Gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia
W korytarzu i w kuchni pada też
Przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
Nie od deszczu mokre lecz od łez
Na zachodzie już noc
Wciągasz głowę pod koc
Raz zasypiasz i sprawa jest czysta
Dłonie zapleć i złóż
Nie obudzisz się już
Lecz przynajmniej raz możesz się wyspać
Jeśli wrażeń cię głód
Zagna kiedyś na wschód
Nie za długo tam chyba wytrzymasz
Lecz na wschodzie przynajmniej życie płynie zwyczajnie
Słońce wschodzi i dzień się zaczyna
A w Krakowie na Brackiej pada deszcz
Przemęczony i senny zlew przecieka kuchenny
Kaloryfer jak mysz się poci też
Z góry na dół kałuże przepływają po sznurze
Nie od deszczu mokrym lecz od łez
Bo w Krakowie na Brackiej pada deszcz
Gdy zagadka istnienia zmusza mnie do myślenia
W korytarzu i w kuchni pada też
Przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
Nie od deszczu mokre lecz od łez
Bo w Krakowie na Brackiej pada deszcz
Bo w Krakowie na Brackiej pada
Pada deszcz
Pada deszcz
Iza K
Na północy ściął mróz
z nieba spadł wielki wóz
przykrył drogi pola i lasy
myśli zmarzły na lód
dobre sny zmorzył głód
lecz przynajmniej się można przestraszyć
na południu już skwar
miękki puch z nieba zdarł
kruchy pejzaż na piasek przepalił
jak upalnie mój boże
lecz przynajmniej być może
wreszcie byśmy się tam zakochali
a w krakowie na brackiej pada deszcz
gdy konieczność istnienia trudna jest do zniesienia
w korytarzu i w kuchni pada też
przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
nie od deszczu mokre lecz od łez
na zachodzie już noc
wciągasz głowę pod koc
raz zasypiasz i sprawa jest czysta
dłonie zapleć i złóż
nie obudzisz się już
lecz przynajmniej raz możesz się wyspać
jeśli wrażeń cię głód
zagna kiedyś na wschód
nie za długo tam chyba wytrzymasz
lecz na wschodzie przynajmniej życie płynie zwyczajnie
słońce wschodzi i dzień się zaczyna
a w krakowie na brackiej pada deszcz
przemęczony i senny zlew przecieka kuchenny
kaloryfer jak mysz się poci też
z góry na dół kałuże przepływają po sznurze
nie od deszczu mokrym lecz od łez
bo w krakowie na brackiej pada deszcz
gdy zagadka istnienia zmusza mnie do myślenia
w korytarzu i w kuchni pada też
przyklejony do ściany zwijam mokre dywany
nie od deszczu mokre lecz od łez
bo w krakowie na brackiej pada deszcz
bo w krakowie na brackiej pada
pada deszcz
pada deszcz
Ninja Style
Jak to się stało że tak znakomity artysta jest dziś niemal zapomniany. Byłem mały gdy słyszałem jego piosenki w radiu i już wtedy coś mnie w nich urzekało. Są magiczne, niebanalne, niepowtarzalne. Zupełnie oderwane od tego zepsutego kiczem i pogonią za pieniądzem świata.
Krzysztof Brola
9aa co
Danone 1993TV
Nie do końca zwłaszcza duet z sanah to topka i między dzięki temu duetowi już w kwietniu płytę roku ma w kieszeni...
Hurricane Arthur
Artysta świetny, to społeczeństwo zgłupiało.
Olcik Ola
Mam 12 lat i moja mama puściła mi jego piosenki, świetne są!
Bartłomiej Pankanin
Mam wrażenie, że po części odpowiedziałeś sobie na to pytanie w drugiej fazie Twojego zapytania. Pozdrawiam!
Tomasz Litwiński
Kiedyś umierałem w szpitalu w Krakowie... Ta piosenka trzymała mnie przy życiu. Dała radę - żyję...
Ma
@Joanna W sensie lekarze/pielęgniarki nie zajmowali się Tobą, nie dawali lekarstw, tylko i wyłącznie ksiądz się modlił? Sorki, ale jako ateista jestem wyczulony na takie stwierdzenia :)
Paweł
@Joanna Ksiądz ci pomógł? A może jednak lekarze i lekarstwa?
Karolina Z
❤️❤️❤️❤️❤️