He was, or is, a member of the following bands: Poland (founded in 1979), Novelty Poland (founded in 1981), Kult (founded in 1982), Kazik Na Żywo, El Dupa, Buldog. He also took part in the Yugoton project.
His genre is most accurately described by the term "eclectic" or "crossover", as various instruments, styles, citations, extracts and tributes appear. The music itself contains elements of rock, punk, hip-hop, dub, ska, reggae, traditional folk tunes, ballads, classical music and -more recently- yass, which is a Polish variation of jazz. Most of his solo records are self-produced, made using multiple, both live and synthetic, instruments and various sampling techniques. Kazik himself sings, plays saxophone and guitars, uses drum machines, synthesizers, samplers. He frequently asks various musicians to join his recordings, some of them are regular members of Kult, some are freelancers or session musicians.
Kazik, as a songwriter, uses explicit, often offensive, foul language, he does not avoid provocative, accusative lines and statements. He uses both simple, common vocabulary and complex, sometimes sophisticated and difficult syntax. His dense lyrics (sometimes sung, sometimes rapped) contain a lot of social, religious and political criticism and commentary, but also relate to each other. He is known for his broad sense of humour, his lines are often hilarious, ironic, intertextual, intellectually and culturally involved. Previous works (both his own and his bands') are sometimes sampled or quoted directly. Some of his works are re-arranged, played by KNŻ and Kult. Two of Kazik's albums, "Melodie Kurta Weila i coś ponadto" and "Piosenki Toma Waitsa" are made up of cover songs of Tom Waits and Kurt Weil. These were released under his full name Kazik Staszewski, probably to distinct them from his original material.
Kazik never gives live shows of his solo recordings (except for the two tributes, which were made with a bit more "regular" line-ups, so could be presented on stage). Despite his doubtless popularity in Poland, his recordings don't appear too frequently in media, except for a few single promo tracks. Apart from his musical career he acted in off-movies and used to write columns for a popular Polish newspaper, Gazeta Wyborcza.
Kazik has been releasing his records via S.P.Records label, which is owned by Sławek Pietrzak, his friend, a former member of Kult, a musician that appears occasionally on Kazik’s LPs.
Discography (solo albums only):
1991 Spalam się - probably the first rap album in Poland, although Kazik has been mostly recording rock music since then.
1993 Spalaj się! (double album)
1995 Oddalenie
1997 12 Groszy
2000 Melassa
2001 Melodie Kurta Weila i coś ponadto (as Kazik Staszewski)
2003 Piosenki Toma Waitsa (as Kazik Staszewski)
2004 Czterdziesty Pierwszy (double album)
2005 Los się musi odmienić
Jeszcze Polska
Kazik Lyrics
Jump to: Overall Meaning ↴ Line by Line Meaning ↴
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
A nocami pod domami stoją brudne prostytutki
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
Te kobiety, co pracują dni i noce po fabrykach
Ci mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winach
Nie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczy
Te parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakami
Szczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numerami
Taksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądze
Wyczekują całe życie na swojego dobroczyńcę
Te widoki nienormalne dla nas przecież są normalne
Już jesteśmy nienormalni, heheheheheh
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
Już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
Do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego
W każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzach
Przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach
Na ulicy pod pałacem smród handlarzy się unosi
Piją, plują i rzygają i sprzedają w międzyczasie
Na plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzone
A na stołach czekolada razem z piwem przywieziona
Te kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinę
Aby kupić trochę chleba i wyżywić swa rodzinę
To początek końca, heheheheheh
I coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
Gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimą
I mijają samochody z wytłuczonymi szybami
I nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękami
Te kobiety co wracają po katordze swej do domu
Włosy kurzem posklejane, czeka na nie pani w domu
Hej, to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor!
A ty mówisz - był czerwony, teraz tylko smród i odór
Czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potem
I nie myśleć chcą samemu, mają już gotowe zwroty
Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem
Kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim
O czym chciał powiedzieć pisarz? - pyta pani od polskiego
Chciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnego
To bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni
Coście skurwysyny uczynili z tą krainą?
Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siłą
Głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci
Brudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraci
Te kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeci
Stoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieci
Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
Całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali
Cała jego ciężka praca, wszystko było chuja warte
Gdyby leżał całe życie, mniejszą czyniłby on stratę
W starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnę
Gdy już mają ile trzeba, to kupują heroinę
A nocami pod domami okradane samochody
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
To przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
W samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularami
Siedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganami
Tu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszają
I nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź mają
Czasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późno
Eksperyment wykonany, lecz niestety nie udany
A więc powrót do przeszłości, chwytać to, co już uciekło
I wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło
Popatrz na ulice jaka rzeka naprzód płynie
W samochodzie przy chodniku zapłacono już dziewczynie
Dzień już ma się ku końcowi, noc zakryje wszystkie brudy
Widać będzie mniej wszystkiego, tylko bicie leżącego
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina
Umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina, heheheheheh
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina
Cześć, cześć, cześć, cześć...
The lyrics to Kazik's song "Jeszcze Polska" are a bleak commentary on the state of Poland, riddled with poverty, prostitution, violence, and corruption. Kazik paints a vivid picture of the environment, describing the dirty streets filled with broken glass, the dirty prostitutes lurking in the shadows, and the desperate workers toiling away in factories or drowning their sorrows in cheap wines. The song touches on many aspects of society, from the wealthy entrepreneurs getting richer while the rest of the population suffers, to the religious hypocrites who would gladly kill over minor differences of opinion.
Kazik laments the end of Poland, which he sees as inevitable due to the country's history of nationalism, post-communist mania, and deeply rooted class divisions. He highlights the lack of progress and the failure of capitalism to make things better for the most vulnerable members of society. He warns that the situation in Poland can only get worse, as the country becomes mired deeper and deeper in its own problems.
This song is a powerful commentary on the harsh realities of life in Poland, and the frustration and pessimism of the people who live there. Through his lyrics, Kazik paints a picture of a country on the brink of collapse, with little hope for a brighter future.
Line by Line Meaning
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Take a look around, see how much dirt is on the street
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
The people are destroyed, they are tortured
A nocami pod domami stoją brudne prostytutki
And at night, dirty prostitutes stand under the houses
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
I'm afraid to walk at night, there is so much violence now
Te kobiety, co pracują dni i noce po fabrykach
Those women who work day and night in factories
Ci mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winach
Those men who drown their despair in cheap wines
Nie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczy
Not seeing beautiful things, for them there are no beautiful things
Popatrz, popatrz dookoła i nie staraj się zaprzeczyć
Look, look around and don't try to deny
Te parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakami
The hotel parking lots with begging children
Szczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numerami
Their happiness is washing cars with German license plates
Taksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądze
Taxi drivers play cards in cars for money
Wyczekują całe życie na swojego dobroczyńcę
They wait their whole life for their benefactor
Te widoki nienormalne dla nas przecież są normalne
These abnormal views are normal for us
Już jesteśmy nienormalni, heheheheheh
We are already abnormal, heheheheheh
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
What have you bastards done to this land?
Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
Mixing Catholicism with post-communist mania
Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
Those who pray every morning and go to church
Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
They would gladly kill you just for the shape of your nose
Już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
The waters from above have already started flowing into the poisoned lake
Do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego
To the lake of hatred, the home of the ancient dragon
W każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzach
In every company, there is only talk about money
Przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach
Entrepreneurs are getting rich, but toilets are getting dirtier
Na ulicy pod pałacem smród handlarzy się unosi
On the street under the palace, the smell of traders lingers
Piją, plują i rzygają i sprzedają w międzyczasie
They drink, spit, and vomit while selling in the meantime
Na plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzone
Trash is lying on tarpaulins and newspapers
A na stołach czekolada razem z piwem przywieziona
And on the tables, chocolate is brought together with beer
Te kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinę
Those women who work until twelve o'clock
Aby kupić trochę chleba i wyżywić swa rodzinę
To buy some bread and feed their family
To początek końca, heheheheheh
This is the beginning of the end, heheheheheh
I coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
And what the fuck have you done to this land?
Gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimą
Where are those dirty crowds going in the summer, spring, winter
I mijają samochody z wytłuczonymi szybami
And they pass cars with shattered windows
I nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękami
And they don't look at beggars with outstretched hands
Te kobiety co wracają po katordze swej do domu
Those women who return home after their shift
Włosy kurzem posklejane, czeka na nie pani w domu
Their hair stuck with dust, waiting for them at home is a lady
Hej, to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor!
Hey, your bus is coming and its color is red!
A ty mówisz - był czerwony, teraz tylko smród i odór
And you say - it used to be red, now only stench and odor
Czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potem
Why in the summer here, everyone smells so bad later
I nie myśleć chcą samemu, mają już gotowe zwroty
And they don't want to think for themselves, they already have ready-made phrases
Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem
On the street and in apartments, a cocktail of a priest with a guide
Kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim
Whoever didn't suffer during communism, now is simply nobody
O czym chciał powiedzieć pisarz? - pyta pani od polskiego
What did the writer want to say? - asks the Polish teacher
Chciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnego
He wanted to show the inequalities of early capitalism
To bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni
It's the rich and the poor, the rich and the poor, the rich and the poor
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
What have you bastards done to this land?
Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siłą
Time goes, it flows for centuries and you cannot stop it by force
Głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci
Stupid national pride and complexes for centuries
Brudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraci
Dirty faces with mustaches, those aggressive frustrated ones
Te kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeci
Those women, tortured, when the night shines in the sky
Stoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieci
They still stand on their feet, wash their children's belongings
Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
An elderly man in a milk bar eats potatoes with pickles
Całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali
He toiled his whole life in the steel mill, and they kept adding to it
Cała jego ciężka praca, wszystko było chuja warte
All his hard work was worth nothing
Gdyby leżał całe życie, mniejszą czyniłby on stratę
If he had laid down his whole life, he would have caused even more loss
W starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnę
In the old part of this city, the sick beg for alms
Gdy już mają ile trzeba, to kupują heroinę
When they have enough, they buy heroin
A nocami pod domami okradane samochody
And at night, cars are being robbed under the houses
To przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane
It was predicted, predicted, predicted
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Take a look around, see how much dirt is on the street
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
The people are destroyed, they are tortured
W samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularami
In cars by the sidewalks with mirrored sunglasses
Siedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganami
They sit fierce and grim with gas guns
Tu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszają
Here thieves rob everyone who moves
I nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź mają
And they don't think about the police, because they are now their confessors
Czasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późno
Times are being reborn fifty years too late
Eksperyment wykonany, lecz niestety nie udany
The experiment was executed, but unfortunately unsuccessful
A więc powrót do przeszłości, chwytać to, co już uciekło
So back to the past, grasp what has already escaped
I wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło
And invent heaven for oneself, and invent hell for others
Popatrz na ulice jaka rzeka naprzód płynie
Look at the streets, what a river flows ahead
W samochodzie przy chodniku zapłacono już dziewczynie
In the car by the sidewalk, the girl has already been paid
Dzień już ma się ku końcowi, noc zakryje wszystkie brudy
The day is coming to an end, night will cover all the dirt
Widać będzie mniej wszystkiego, tylko bicie leżącego
We will see less of everything, only the beating of the lying down
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
This land is already dying, no one can stop it anymore
Już umiera ta kraina
This land is already dying
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
This land is already dying, no one can stop it anymore
Już umiera ta kraina
Umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
This land is dying, no one can stop it anymore
Już umiera ta kraina, heheheheheh
This land is already dying, heheheheheh
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
This land is already dying, no one can stop it anymore
Już umiera ta kraina
Cześć, cześć, cześć, cześć...
Hello, hello, hello, hello...
Contributed by Evan P. Suggest a correction in the comments below.
@szymekchybinski8960
Tekst: Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
A nocami pod domami stoją brudne prostytutki
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
Te kobiety, co pracują dni i noce po fabrykach
Ci mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winach
Nie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczy
Popatrz, popatrz dookoła i nie staraj się zaprzeczyć
Te parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakami
Szczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numerami
Taksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądze
Wyczekują całe życie na swojego dobroczyńcę
Te widoki nienormalne dla nas przecież są normalne
Już jesteśmy nienormalni, heheheheheh
Coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
Już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
Do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego
W każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzach
Przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach
Na ulicy pod pałacem smród handlarzy się unosi
Piją, plują i rzygają i sprzedają w międzyczasie
Na plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzone
A na stołach czekolada razem z piwem przywieziona
Te kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinę
Aby kupić trochę chleba i wyżywić swa rodzinę
To początek końca, heheheheheh
I coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
Gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimą
I mijają samochody z wytłuczonymi szybami
I nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękami
Te kobiety co wracają po katordze swej do domu
Włosy kurzem posklejane, czeka na nie pani w domu
Hej, to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor!
A ty mówisz - był czerwony, teraz tylko smród i odór
Czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potem
I nie myśleć chcą samemu, mają już gotowe zwroty
Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem
Kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim
O czym chciał powiedzieć pisarz? - pyta pani od polskiego
Chciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnego
To bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni
Coście skurwysyny uczynili z tą krainą?
Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siłą
Głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci
Brudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraci
Te kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeci
Stoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieci
Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
Całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali
Cała jego ciężka praca, wszystko było chuja warte
Gdyby leżał całe życie, mniejszą czyniłby on stratę
W starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnę
Gdy już mają ile trzeba, to kupują heroinę
A nocami pod domami okradane samochody
Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
To przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane
Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
W samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularami
Siedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganami
Tu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszają
I nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź mają
Czasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późno
Eksperyment wykonany, lecz niestety nie udany
A więc powrót do przeszłości, chwytać to, co już uciekło
I wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło
Popatrz na ulice jaka rzeka naprzód płynie
W samochodzie przy chodniku zapłacono już dziewczynie
Dzień już ma się ku końcowi, noc zakryje wszystkie brudy
Widać będzie mniej wszystkiego, tylko bicie leżącego
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina
Umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina, heheheheheh
Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
Już umiera ta kraina
@bartoszdobrowolski827
14.01.2024 Kazik, za 150 lat będą Twoje utwory omawiać na języku polskim na lekcjach pod tytułem "co autor miał na myśli". Dla mnie byłeś i jesteś geniuszem...
@slawomiroszczygiel6271
Kaziu Jasnowidz !
@halthammerzeit
Mickiewicz, Słowacki, Staszewski.
@slawomiroszczygiel6271
ja@@halthammerzeit
@slawomiroszczygiel6271
i jeszcze wielu kilku innych z nami wlacznie ... proste@@halthammerzeit
@jazzonn
Oby tak czy nie? No my raczej się nie dowiemy heh
@ZombieNationPL
To sie nazywa artysta, który śpiewa to co myśli, tyle lat, a facet wciąż sie nie sprzedał. Szacunek dla Kazika!
@PS-gu1wx
Na bazarze melodeklamujący Kazik przeciskał się między ludźmi, za nim zaś szedł jego kolega, Paweł Walczak, w zaniedbanym mundurze milicjanta.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jeszcze_Polska
@MGVK2277
2023 nadal aktualne
@SzajbiX92
Nie sprzedał ? 😂 „Kto w Opolu występuje tego ja nie szanuje”. A sam wystąpił w Opolu.