Nana
Lady Pank Lyrics


Jump to: Overall Meaning ↴  Line by Line Meaning ↴

Facet toczy kamień pod górę
Na kamieniu nie rośnie mech
Na ekranie ćwiczy kulturę
Smutna banda durniów trzech
Tańcem rozgrzane łydki
Złotą lycrą iskrzą się
Wkoło same chętne myszki
A już nas wygania cieć

A mnie nie chce się iść do domu
A mnie nie chce się wcześnie spać
Ja haruję pięć dni w tygodniu
Mam ochotę dziś czadu dać

Kumpel łyknął zachodnią furę
Osiem garów klima i wtrysk
Gdy startował pod nocnym klubem
Słychać było jeden gwizd
Ogień pulsuje w żyłach
W gardło lejesz płynną stal
Nie zdążyłem wypić piwa
Kiedy barman zamknął bar

A mnie nie chce się iść do domu
A mnie nie chce się wcześnie spać
Ja haruję pięć dni w tygodniu
Mam ochotę dziś czadu dać

Człowiek musi się czasem wyluzować
Choćby wokół Tybet nagi był
Czasem trzeba trochę pobłaznować
By ten kamień wtoczyć na sam szczyt
Nie daj sobie przed nosem
Na skobel zamknąć drzwi

Bo nam nie chce się iść do domu
Bo nam nie chce się wcześnie spać




Harujemy pięć dni w tygodniu
I chcemy dziś czadu dać

Overall Meaning

The lyrics to Lady Pank's Nana depict the life of a working man who is exhausted from his regular routine work. The lyrics begin by saying that "the facet rolls a stone uphill" which could be interpreted as the man going to work every day to provide for himself and his family. However, he receives no reward or recognition for his efforts as "there is no moss growing on the stone." Meanwhile, on the television screen, there is a "sad band of three fools" exercising to music in their leotards. This could represent the man's desire for change and excitement in his life. He sees those who are not burdened with the same routine that he has become discontent with. The man notices the women around him: "Around him, eager mice and already a guy is shooing us off." This could be interpreted as the man yearning for something exciting and new.


In the chorus, the man declares his resistance to conforming to his mundane routine of "going home" and "sleeping early". He declares that he works five days a week and wants to let loose today. The lyrics beginning with "The buddy went for the western delivery" refers to his friend purchasing a foreign car with a powerful engine. As it drives away, they hear the "sound of a single whistle", which could signify the envy the man feels toward his friend who is not tied down by the same repetitive cycle. When the man arrives at the nightclub, he is ready to let loose and escape the monotony of his everyday life. He feels the "fire pulsing in his veins" and takes shots of alcohol, even though he wasn't able to finish his beer before the bartender closed the bar. The man has a desire to let loose and become free from his everyday routine, which he refers to as "haruję pięć dni," or "working five days."


Line by Line Meaning

Facet toczy kamień pod górę
A man is pushing a rock uphill.


Na kamieniu nie rośnie mech
No moss grows on the rock.


Na ekranie ćwiczy kulturę
Culture is exercised on screen.


Smutna banda durniów trzech
A sad gang of three fools.


Tańcem rozgrzane łydki
Warm calves from dancing.


Złotą lycrą iskrzą się
Sparkling in golden lycra.


Wkoło same chętne myszki
All around are eager mice.


A już nas wygania cieć
And the boss is already kicking us out.


A mnie nie chce się iść do domu
I don't feel like going home.


A mnie nie chce się wcześnie spać
I don't feel like sleeping early.


Ja haruję pięć dni w tygodniu
I work five days a week.


Mam ochotę dziś czadu dać
I want to give it my all today.


Kumpel łyknął zachodnią furę
My buddy took a sip of Western booze.


Osiem garów klima i wtrysk
Eight cylinders, air conditioning, and fuel injection.


Gdy startował pod nocnym klubem
As he took off from in front of the nightclub.


Słychać było jeden gwizd
You could hear one whistle.


Ogień pulsuje w żyłach
Fire pulsates in your veins.


W gardło lejesz płynną stal
You pour liquid steel down your throat.


Nie zdążyłem wypić piwa
I didn't have time to finish my beer.


Kiedy barman zamknął bar
When the bartender closed the bar.


Człowiek musi się czasem wyluzować
A person needs to unwind sometimes.


Choćby wokół Tybet nagi był
Even if they were naked around Tibet.


Czasem trzeba trochę pobłaznować
Sometimes you have to have a little fun.


By ten kamień wtoczyć na sam szczyt
To roll that rock all the way to the top.


Nie daj sobie przed nosem
Don't let someone close the door on you.


Na skobel zamknąć drzwi
Or nail the door shut.


Bo nam nie chce się iść do domu
Because we don't feel like going home.


Bo nam nie chce się wcześnie spać
Because we don't feel like sleeping early.


Harujemy pięć dni w tygodniu
We work five days a week.


I chcemy dziś czadu dać
And we want to give it our all today.




Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC
Written by: BORYSEWICZ, OLEWICZ, Bogdan Olewicz, Jan Jozef Borysewicz

Lyrics Licensed & Provided by LyricFind
To comment on or correct specific content, highlight it

Genre not found
Artist not found
Album not found
Song not found
Most interesting comment from YouTube:

@dawidkucharczyk2655

Facet toczy kamień pod górę
Na kamieniu nie rośnie mech
Na ekranie ćwiczy kulturę
Smutna banda durniów trzech
Tańcem rozgrzane łydki
Złotą lycrą iskrzą się
Wkoło same chętne myszki
A już nas wygania cieć
A mnie nie chce się iść do domu
A mnie nie chce się wcześnie spać
Ja haruję pięć dni w tygodniu
Mam ochotę dziś czadu dać
Kumpel łyknął zachodnią furę
Osiem garów, klima i wtrysk
Gdy startował pod nocnym klubem
Słychać było jeden gwizd
Ogień pulsuje w żyłach
W gardło lejesz płynną stal
Nie zdążyłem wypić piwa
Kiedy barman zamknął bar
A mnie nie chce się iść do domu
A mnie nie chce się wcześnie spać
Ja haruję pięć dni w tygodniu
Mam ochotę dziś czadu dać
Człowiek musi się czasem wyluzować
Choćby wokół Tybet nagi był
Czasem trzeba trochę pobłaznować
By ten kamień wtoczyć na sam szczyt
Nie daj sobie przed nosem
Na skobel zamknąć drzwi
Bo nam nie chce się iść do domu
Bo nam nie chce się wcześnie spać
Harujemy pięć dni w tygodniu
I chcemy dziś czadu dać
Na na na na na na na na na
Na na na na na na na na
Na na na na na na na na na
Na na na na na na na na



All comments from YouTube:

@ukaszzieciak9164

FENOMENALNY ZESPÓŁ , KAPITALNI GOŚCIE , z Nimi od 1988 r !!! Pozdro dla Wszystkich Fanów Lady Pank 🇵🇱

@franekkimono2837

Ja z nimi od samego początku :)

@maciejandrzejewski1579

refren jest moim hymnem

@pasiastyotr6208

Śpiew,zimny browar,kobiety i rock'n'roll czyli przednia zabawa do rana!!! 👍👍👍

@RunningOnTheEdge

Jeden z moich ulubionych kawałków z najlepszej płyty ;)

@grzegorzbernacki7713

Zajebioza

@SwietlnyMikolaj

2021 9 maja rocznik 92 pozdrawiam :D

@adambandit407

Minęło tyle lat, a tekst nadal aktualny:)

@dawidkucharczyk2655

Facet toczy kamień pod górę
Na kamieniu nie rośnie mech
Na ekranie ćwiczy kulturę
Smutna banda durniów trzech
Tańcem rozgrzane łydki
Złotą lycrą iskrzą się
Wkoło same chętne myszki
A już nas wygania cieć
A mnie nie chce się iść do domu
A mnie nie chce się wcześnie spać
Ja haruję pięć dni w tygodniu
Mam ochotę dziś czadu dać
Kumpel łyknął zachodnią furę
Osiem garów, klima i wtrysk
Gdy startował pod nocnym klubem
Słychać było jeden gwizd
Ogień pulsuje w żyłach
W gardło lejesz płynną stal
Nie zdążyłem wypić piwa
Kiedy barman zamknął bar
A mnie nie chce się iść do domu
A mnie nie chce się wcześnie spać
Ja haruję pięć dni w tygodniu
Mam ochotę dziś czadu dać
Człowiek musi się czasem wyluzować
Choćby wokół Tybet nagi był
Czasem trzeba trochę pobłaznować
By ten kamień wtoczyć na sam szczyt
Nie daj sobie przed nosem
Na skobel zamknąć drzwi
Bo nam nie chce się iść do domu
Bo nam nie chce się wcześnie spać
Harujemy pięć dni w tygodniu
I chcemy dziś czadu dać
Na na na na na na na na na
Na na na na na na na na
Na na na na na na na na na
Na na na na na na na na

@marcinidzik2708

Super!!!

More Comments

More Versions