Niecodzienny szczon
Strachy Na Lachy Lyrics


Jump to: Overall Meaning ↴  Line by Line Meaning ↴

Tam na kościelnej wieży
Milczał zaklęty dzwon
W tym mieście, w którym mieszkał kiedyś
Niecodzienny szczon
Żyła w nim wredna panienka
Niemy czarny kwiat
Wieczorem pod oknami chłopak jej śpiewał tak:
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt

Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart

W lesie - na Szczurzych Łąkach się utopił szczon
Wtedy na kościelnej wieży usłyszano dzwon
Zaszumiały o tym drzewa
Zaśpiewał ludziom wiatr
A nieobecne echo powtarzało tak na świat::
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt

Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części...
W jej spisie treści się nie mieścił
Coma -
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści

Słowa tej piosenki
Pisano na kominach
Słyszał o niej także
Uliczny kataryniarz
Znała ją na pamięć
Cała ludność okoliczna
List do pokoleń....
LEGENDA ULICZNA

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części...
W jej spisie treści się nie mieścił
Coma -
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon




W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści

Overall Meaning

The song "Niecodzienny szczon" by Strachy Na Lachy tells the story of an unusual dog named "Andaluzyjski pies" who is in love with a cruel woman. The song begins with the silence of the bell tower where the dog used to live with the woman he loved. The woman is described as a mean and heartless person who takes everything for granted. Despite the dog's persistent efforts to win her over, she ignores him and remains indifferent to his love.


The second part of the song describes the tragic death of the dog, who drowned in a river called "Szczurzych Łąkach." The church bell rang loud and clear to announce the dog's passing to the world. The trees rustled, and the wind sang a sad melody that echoed throughout the forest, repeating the name of the dog over and over again. Although the woman never loved the dog, he remained steadfast in his affections for her, and his love continued even after his death.


The song's final lines describe how the story of the dog's tragic love for the woman became a legend that was passed down through the generations. The lyrics were written on chimneys, and the street organ man played it for all to hear. The legend of "Andaluzyjski pies" and his unrequited love for his cruel mistress became a part of local folklore, retold time and time again.


Line by Line Meaning

Tam na kościelnej wieży
On the church tower


Milczał zaklęty dzwon
The enchanted bell was silent


W tym mieście, w którym mieszkał kiedyś
In this town where he once lived


Niecodzienny szczon
The uncommon mongrel


Żyła w nim wredna panienka
A wicked girl lived in him


Niemy czarny kwiat
A silent black flower


Wieczorem pod oknami chłopak jej śpiewał tak:
In the evening, the boy sang to her under the window like this:


To moje imię jest
My name is


Andaluzyjski pies
An Andalusian dog


Pukam do twoich drzwi
I'm knocking on your door


Od zmierzchu aż po świt
From dusk till dawn


Ona jedna słuchać nie chciała
She alone didn't want to listen


Głucha na pieśni czar
Deaf to the spell of the song


Ona jedna w głos się śmiała
She alone laughed aloud


Brała wszystko za żart
Taking everything as a joke


W lesie - na Szczurzych Łąkach się utopił szczon
In the forest - the mongrel drowned at the Rat Meadows


Wtedy na kościelnej wieży usłyszano dzwon
Then the bell was heard from the church tower


Zaszumiały o tym drzewa
The trees rustled about it


Zaśpiewał ludziom wiatr
The wind sang to the people


A nieobecne echo powtarzało tak na świat:
And the absent echo repeated to the world:


Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
All anxiety resides in death stacks


Diabłu się spodobał
The devil liked it


Niecodzienny szczon
The uncommon mongrel


W żadnej części...
In no part...


W jej spisie treści się nie mieścił
He didn't fit in her content list


Coma -
Coma -


Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
He felt her scent from a corpse womb


Nie ma go w tej opowieści
He is not in this story


Słowa tej piosenki
The words of this song


Pisano na kominach
Were written on chimneys


Słyszał o niej także
Heard of it too


Uliczny kataryniarz
The street organ grinder


Znała ją na pamięć
Knew it by heart


Cała ludność okoliczna
All the local people


List do pokoleń....
Letter to generations....


LEGENDA ULICZNA
STREET LEGEND




Contributed by Camden Y. Suggest a correction in the comments below.
To comment on or correct specific content, highlight it

Genre not found
Artist not found
Album not found
Song not found
Most interesting comment from YouTube:

@Wolfhoundersful

Tam na kościelnej wieży
Milczał zaklęty dzwon
W tym mieście, w którym mieszkał kiedyś
Niecodzienny szczon.
Żyła w nim wredna panienka,
Niemy czarny kwiat.
Wieczorem pod oknami chłopak jej śpiewał tak:
To moje imię jest —
Andaluzyjski pies.
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt.

Ona jedna słuchać nie chciała,
Głucha na pieśni czar.
Ona jedna w głos się śmiała,
Brała wszystko za żart.

W lesie - na Szczurzych Bagnach się utopił szczon,
Wtedy na kościelnej wieży usłyszano dzwon.
Zaszumiały o tym drzewa,
Zaśpiewał ludziom wiatr,
A nieobecne echo podpowiadało tak na świat:
To moje imię jest —
Andaluzyjski pies.
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt.
Ona jedna słuchać nie chciała,
Głucha na pieśni czar,
Ona jedna w głos się śmiała,
Brała wszystko za żart.

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach,
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon.
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił.

Coma —
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon.
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już.

Słowa tej piosenki
Pisano na kominach,
Słyszał o niej także
Uliczny kataryniarz.
Znała ją na pamięć
Cała ludność okoliczna —
List do pokoleń,
Legenda uliczna

A ona jedna słuchać nie chciała,
Głucha na pieśni czar.
A ona jedna w głos się śmiała,
Brała wszystko za żart.

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach,
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon.
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił.

Coma —
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon.
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już.

Nie ma go, nie, nie ma go, nie, nie ma go do nieba, x8
Nie ma go.



All comments from YouTube:

@jarosawniesteruk7612

Mogę słuchać bez końca

@maciejgrzeskowiak5392

Szacunek za tak świetną piosenkę

@user-gf3ci7ep4z

Tak świetna piosenka, a tylko 3 komentarze... to aż smutne.

@filipdereniowski9239

Nie rzuca się pereł przed wieprze :-)

@faraltos

Teraz 12 :(

@Ptasia3324

Świetny utwór .kocham jak dla mnie wszystko wspomnie

@sylwiagutowska1788

Piękna nuta i tekst

@Wolfhoundersful

Tam na kościelnej wieży
Milczał zaklęty dzwon
W tym mieście, w którym mieszkał kiedyś
Niecodzienny szczon.
Żyła w nim wredna panienka,
Niemy czarny kwiat.
Wieczorem pod oknami chłopak jej śpiewał tak:
To moje imię jest —
Andaluzyjski pies.
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt.

Ona jedna słuchać nie chciała,
Głucha na pieśni czar.
Ona jedna w głos się śmiała,
Brała wszystko za żart.

W lesie - na Szczurzych Bagnach się utopił szczon,
Wtedy na kościelnej wieży usłyszano dzwon.
Zaszumiały o tym drzewa,
Zaśpiewał ludziom wiatr,
A nieobecne echo podpowiadało tak na świat:
To moje imię jest —
Andaluzyjski pies.
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt.
Ona jedna słuchać nie chciała,
Głucha na pieśni czar,
Ona jedna w głos się śmiała,
Brała wszystko za żart.

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach,
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon.
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił.

Coma —
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon.
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już.

Słowa tej piosenki
Pisano na kominach,
Słyszał o niej także
Uliczny kataryniarz.
Znała ją na pamięć
Cała ludność okoliczna —
List do pokoleń,
Legenda uliczna

A ona jedna słuchać nie chciała,
Głucha na pieśni czar.
A ona jedna w głos się śmiała,
Brała wszystko za żart.

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach,
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon.
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił.

Coma —
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon.
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już.

Nie ma go, nie, nie ma go, nie, nie ma go do nieba, x8
Nie ma go.

@WildPawWolf

I ❤ piosenka

@krzys5354

andaluzyjski pies

More Comments