W.E.N.A. a.k.a. Wu Do E a.k.a. Montana Maxx
An MC from Warsaw (Poland). … Read Full Bio ↴W.E.N.A. a.k.a. Wu Do E a.k.a. Montana Maxx
An MC from Warsaw (Poland). He started to rap in 1999 with Głos Miasta, and tgen with Ansambl.
In 2005 W.E.N.A. was start preparing the material for his first solo album - "Wyższe Dobro".
His influences are: Ray Charles, Bobby Womack, Rose Royce, A Tribe Called Quest, Common, Pete Rock, Gangstarr. Wu Do E worked with Na Pół Etatu, Emil Blef, Smarki Smark, Zkibwoy, Szybki Szmal, Lerek, Jeżż, Święty, Kixnare, Demen, Polej, Puzzel, Bitnix, Qciek, Medyk, Magda Kujawska, Tematemzki, wolnysuchacz, dj Kaczor.
An MC from Warsaw (Poland). … Read Full Bio ↴W.E.N.A. a.k.a. Wu Do E a.k.a. Montana Maxx
An MC from Warsaw (Poland). He started to rap in 1999 with Głos Miasta, and tgen with Ansambl.
In 2005 W.E.N.A. was start preparing the material for his first solo album - "Wyższe Dobro".
His influences are: Ray Charles, Bobby Womack, Rose Royce, A Tribe Called Quest, Common, Pete Rock, Gangstarr. Wu Do E worked with Na Pół Etatu, Emil Blef, Smarki Smark, Zkibwoy, Szybki Szmal, Lerek, Jeżż, Święty, Kixnare, Demen, Polej, Puzzel, Bitnix, Qciek, Medyk, Magda Kujawska, Tematemzki, wolnysuchacz, dj Kaczor.
Księga wyjścia
W.E.N.A. Lyrics
Żaden dzień nie jest dla mnie wyzwaniem
Kocham wyzwania uwielbiam wygrane
Idę drogą z piekła do nieba bez znieczulenia
Aż tyle wytrwałem brnę przez pył idąc przez kurz
Tonę we krwi biegnąc bez tchu
Nie żyję bez celu i nie mogę się mylić
Ale nie chcą mnie tu
Setki wbitych we mnie spojrzeń
Ostrza noży chyba wejdę pod nie
Tyle razy dałem się zranić nie czuję bólu przejdę przez nie godnie
Przejdę przez nie godnie przejdę przez nie z ogniem
Wypalę poczucie wyższości w nich
Za każdą kroplę krwi wezmę odwet
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Widzę w ich oczach ślepą furię
Za dobrze znam ją by nie rozumieć
Czuję napięcie jak rośnie w tłumie
Pierwotnych instynktów wtórnych sumień
Uderzony ostrym kamieniem upadam na ziemię
Na twardy grunt nie umiem prosić o przebaczenie
I nie mogę się mylić nie chcą mnie tu
Przede mną w ich szeregach czuję tylko wstręt i tylko gniew
Mój czas się dokonał nie szukam braci nie ma ich blisko mnie
Purpurowy zachód słońca
Oddech śmierci wokół ciemnych wzgórz jałowych szczytów
Patrząc im w oczy pluję w ich twarze resztką tchu
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Za moja niezłomność i wiarę za religię którą wyznaję
Za każde słowo każdą modlitwę
Za wolność której składam ofiarę
Za siłę która trzyma mnie tu
Wśród mrocznych dni nocy bez snu
I za to że żyję za to że mogę się mylić nie chcą mnie tu
Za niedoskonałości i wady ukrytą potęgę by jej pozbawić
Podchodzą próbują zdławić ostatni przejaw sprzeciwu
Zginę dziś tu
Zamykam oczy napinam mięśnie
Zatrzymuję czas zaginam przestrzeń
Niebo zachodzi czarnymi chmurami
Wytrzymaj jeszcze
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Zrywa się wiatr patrzę im w oczy widać w nich strach
Ich głosy zmieniają barwę i tracą pewność słychać w nich płacz
Niebo staje się bardziej gwałtowne
Czuję moc żeby znowu się podnieść
Unieść ponad tym tłumem pochodnie i zgasić go ogniem bo nie chcą mnie tu
Stworzony żeby wytrzymać
Dopóki krew pulsuje mi w żyłach wyjdę stąd o własnych siłach
I strawią płomienie płynące z mych ust
Za daleko żeby się cofnąć
Pasmo wzgórz pochłania nieboskłon
Chcieli żebym oddał im pokłon nie muszę pytać się gdzie jest ich Bóg
Kocham wyzwania uwielbiam wygrane
Idę drogą z piekła do nieba bez znieczulenia
Aż tyle wytrwałem brnę przez pył idąc przez kurz
Tonę we krwi biegnąc bez tchu
Nie żyję bez celu i nie mogę się mylić
Ale nie chcą mnie tu
Setki wbitych we mnie spojrzeń
Ostrza noży chyba wejdę pod nie
Tyle razy dałem się zranić nie czuję bólu przejdę przez nie godnie
Wypalę poczucie wyższości w nich
Za każdą kroplę krwi wezmę odwet
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Widzę w ich oczach ślepą furię
Za dobrze znam ją by nie rozumieć
Czuję napięcie jak rośnie w tłumie
Pierwotnych instynktów wtórnych sumień
Uderzony ostrym kamieniem upadam na ziemię
Na twardy grunt nie umiem prosić o przebaczenie
I nie mogę się mylić nie chcą mnie tu
Przede mną w ich szeregach czuję tylko wstręt i tylko gniew
Mój czas się dokonał nie szukam braci nie ma ich blisko mnie
Purpurowy zachód słońca
Oddech śmierci wokół ciemnych wzgórz jałowych szczytów
Patrząc im w oczy pluję w ich twarze resztką tchu
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Za moja niezłomność i wiarę za religię którą wyznaję
Za każde słowo każdą modlitwę
Za wolność której składam ofiarę
Za siłę która trzyma mnie tu
Wśród mrocznych dni nocy bez snu
I za to że żyję za to że mogę się mylić nie chcą mnie tu
Za niedoskonałości i wady ukrytą potęgę by jej pozbawić
Podchodzą próbują zdławić ostatni przejaw sprzeciwu
Zginę dziś tu
Zamykam oczy napinam mięśnie
Zatrzymuję czas zaginam przestrzeń
Niebo zachodzi czarnymi chmurami
Wytrzymaj jeszcze
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Stworzony by przetrwać (żyć)
Przetrwać (żyć)
Przetrwać
Zrywa się wiatr patrzę im w oczy widać w nich strach
Ich głosy zmieniają barwę i tracą pewność słychać w nich płacz
Niebo staje się bardziej gwałtowne
Czuję moc żeby znowu się podnieść
Unieść ponad tym tłumem pochodnie i zgasić go ogniem bo nie chcą mnie tu
Stworzony żeby wytrzymać
Dopóki krew pulsuje mi w żyłach wyjdę stąd o własnych siłach
I strawią płomienie płynące z mych ust
Za daleko żeby się cofnąć
Pasmo wzgórz pochłania nieboskłon
Chcieli żebym oddał im pokłon nie muszę pytać się gdzie jest ich Bóg
Lyrics © O/B/O APRA AMCOS
Lyrics Licensed & Provided by LyricFind
To comment on or correct specific content, highlight it
More Genres
No Artists Found
More Artists
Load All
No Albums Found
More Albums
Load All
No Tracks Found
Genre not found
Artist not found
Album not found
Search results not found
Song not found
Heavy Heavens
Gdyby ta płyta wyszła pod koniec 2014 czy w 2015 to byłaby 10x bardziej doceniona moim zdaniem. W 2013 mało kto był gotowy na takie brzmienie, po czasie widać jak ta płyta jest genialna.
Suweren
@Vito Scaletta sedno jest takie, że dobry przekaz zawsze będzie stał w cieniu rytmiki (np trapowej) i mogłaby wyjść nawet dzisiaj, a z każdym kolejnym rokiem odniosłaby mniejszy sukces.
Vito Scaletta
W samo sedno
Wojtek Mazur
Wena i Stona genialnie. Chcę Teledysk!!!
Piotr O.
Jest mooooc, bit idealnie dobrany pod tekst. 5!
Szymon Chaber
Bit jest zajebisty!!!
Kamil Karnas
Bit cudo!! Sztos w chuj!
Tak Jakby Ja
Czuję,że ten kawałek będzie megarozpierdalatorem koncertowym,chcę go usłyszeć na żywo jak najszybciej!
Krzysztof Es
stona rozjebał system :D
alciia01
Zajebiste!