Genre not found
Artist not found
Album not found
Song not found

Korespondencja Klasowa
Jacek Kaczmarski Lyrics


Jump to: Overall Meaning ↴  Line by Line Meaning ↴

Tato! Jeszcze tu nie jestem miesiąc, a już wszystko wyrozumiem,
Miasto - owszem, ale w telewizji ładniej wyglądało -
Każą tutaj tylko czytać, no a czytać przecież umiem
Więc mnie niczym nie zastraszy ten uniwersytet cały!

Klasy tak jak w szkole zbiorczej, tylko biedniej urządzone,
Tak w ogóle to pieniądzem śmierdzi tutaj niespecjalnie.
Tylko aula - taka hala, ale drzewem wyklejona
Jak w remizie czy kościele, to wygląda trochę fajniej!

Tu mnie rektor indeks dawał, a wyglądał jak ksiądz proboszcz
I śpiewali jak w kościele, tak, że w ogóle - nie narzekam!
Nie wiem skąd was zna ten rektor, ale mówił dużo o was,
Żeście niby mnie tam u was wychowali na człowieka!

Mieszkam tu w akademiku - taki hotel dla studentów,
Pokój większy ciut od chlewa, ale jest nas tylko czterech.
Tamtych trzech - zdechlaki jakieś, forsą więc nie chwalę się tu,
Tylko sobie jeść kupuję, więc doślijcie mi papierek.

W samym domu chociaż znośnie, to wieczorem niespecjalnie,
Ot, wszystkiego telewizor i natryski są i pralnia!
Telewizor jeszcze owszem, ale z reszty nie korzystam,
Bo tu - mówię - czytać każą, a to praca przecież czysta!

Zapisałem się do takich, co tym interesem kręcą,
Mówią, że się to opłaca i pomaga w studiowaniu!
Muszę składki płacić, chodzić na zebrania i nic więcej,
Za to wezmą pod uwagę mnie przy każdym typowaniu.

Mówią, że jak wytypują, to zbić można szmal niewąski,
I tak samo bez kolejki można dostać tu mieszkanie!
Lepsze to niż trzymać świnie, bo się nie wybabrzesz w łajnie,
Tylko w samym tym, że jesteś - swoje masz wyrachowanie.

Wszyscy tu są trochę głupi, trudno wyczuć o czym mówią,
Po dziesiątej cisza nocna - ci gadają, jakby w strachu!
Ja tam w nocy śpię, w dzień czytam i wykładów wszystkich słucham!
Liczą ze mną się ci ważni! Na nieważnych kładę lachę!

Stach! Pieniądze ci posyłam jakeś chciał!
Na dziewuchy nie wydawaj, przyjdą same,
Ale sobie nic nie żałuj, będziesz miał!
Już się o to postarają tata z mamą!

Ty na świnie nie wyrzekaj - swoje wiem.
Tam uważaj, bo studenci są złodzieje!
Ucz się. Matka ci posyła miód i dżem.
Przyjedź wczesną wiosną do dom, to zasiejem!

Ucz się dobrze, często pisz, całujem cię!
Tego rektora co żeś pisał, to nie znamy,
Ale żeby człowiek nie obraził się
To przez ciebie gęś na gwiazdkę posyłamy!

Nie pisałeś jakie tam kościoły są,
Módl się co dzień, nie ma to jak Słowo Boże!
Kiedy Bóg odbierze ci opiekę swą
To ci wtedy żaden rektor nie pomoże!

Tato! Piszesz ty, a nie wiesz już na jakim świecie żyjesz!
Kto tam dzisiaj trzyma świnie albo sieje wczesną wiosną?
Ja tu całą politykę w małym palcu mam i tyle!
Miejsce swoje odnalazłem! I na miejscu siedzę mocno!

Na mnie i podobnych do mnie przyszłość kraju dziś spoczywa!
Czy wy w ogóle wiecie na wsi co to jest egzekutywa?!
Mnie tu męczą, że mam ojca, który ziemi źle używa!
Weź ty się skolektywizuj! Nie ma to jak w kolektywach!

Wiosną chyba nie przyjadę, bo mam kilka egzaminów,
Muszę znowu więc poczytać, bo ostatnio tylko działam!
Wszyscy tutaj mnie szanują, bo mi w piciu nikt nie strzyma:
Szkoła twoja i stryjecznych bardzo mi się tu przydała!

Boga w sercu mam - i dosyć, po co chodzić do kościoła?!
Muszę bardzo się pilnować ! Mają tutaj taką listę!
Na rolnictwie jak nikt znam się i partyjna czeka szkoła,
Tak, co ty byś stary na to, jakby syn twój był minister?

Na dziewuchy ani grosza! Tak zjechałem jednej tyłka
Że się teraz sama prosi, biorę, kiedy potrzebuję!
Zdrowy jestem, dobrej myśli (z tym rektorem to pomyłka
Bo to zwrot był retoryczny) zjadłem gęś, za dżem dziękuję!

Łatwo tutaj się pokazać, bo tu każdy sobie lekce-
Waży swoje obowiązki. Nic nie zrobi za cholerę.
Starczy wsłuchać się i schylić, żeby mieć, a im się nie chce!
Mówię! Wpisz się na kolektyw, bo blokujesz mi karierę.

Stach! Ty nie pchaj się, gdzie nie szukają cię,
Wyżej tyłka nie podskoczysz, to pamiętaj,
Swoje rób i więcej nie pouczaj mnie,
Matka w domu chce zobaczyć cię na święta!

Noś wysoko głowę, swego ci nie wstyd,
Z kim nie trzeba - nie zadzieraj, bo i po co?
Dbaj o siebie, wstawaj co dzień póki świt,
Ulicami się nie szwendaj późną nocą.

Nie bierz nic, co tam za darmo dają ci -
Ze szczerego serca nikt ci nic dziś nie da,
W przyszłość kraju nie wierz, ktoś se z ciebie drwi,
Ojcu wierz, a ojciec mówi - będzie bieda!

Mówią, że tam żyjesz jak kościelna mysz,
Licz pieniądze, to wystarczy ci na dłużej,
W Rany Boskie wierz i szanuj Święty Krzyż.
Wtedy w życiu będziesz miał na co zasłużysz!

Tato! Dawno już nie działam, to się teraz nie opłaca.
Wszystko sypie się, więc jestem od miesiąca w opozycji -
Jest nas wielu - będzie więcej, Kościół, nauka i praca,
Śledzą nas i byłem już przesłuchiwany na milicji!

Dużo pisać nie mam czasu, bo mam dyżur dziś w drukarni,
Czas wyprzedził nas o głowę to nadrabiać trzeba głową -
Teraz w kupie nas nie ruszą, bo jesteśmy solidarni!
Wypieprzymy czerwonego, zbudujemy Polskę nową!

Co niedziela jestem na mszy, bo tam wszyscy teraz chodzą
I zaliczam kurs po kursie, wiem już wszystko o Katyniu!
Mam co jeść i mam gdzie spać, więc nas władze nie zagłodzą,
Więc się nie martw o mnie, to się zobaczymy na Wołyniu!

Wy tam na wsi też działajcie, bo to koniec jest komuny,
A mnie będzie wstyd za ojca, co się słuchał uchwał Plenum!
Śpiesz się, tato, póki pora, bo niedługo mury runą!
Wpisz się do Solidarności, no i wstąp do KPN-u!

Stach! Za dużo mordę drzesz, za mało wiesz!
Rób co trzeba, rób co chcesz, ale na swoim!
My tu wiemy czego potrzebuje wieś,
Matka mówi mi, że się o ciebie boi!

Tutaj mamy takich też - Bóg odpuść im,
W końcu każdy własną ma Krzyżową Drogę -
Słuchaj - zanim mów - i zanim powiesz - czyń -
Jakby co, to wiesz, że zawsze Ci pomogę!

Nam spalili tu stodołę, bróg i chlew,
Ale to nie powód, żeby ostrzyć kosy,
Źle ci radzi radość, źle ci radzi gniew
I nie dojdziesz ty na Wołyń, student bosy!

Kiedy będziesz mógł, to przyjedź, tu twój dom,
Co drukujesz - przyślij, przeczytamy i my -
W Boga wierz i nie daj wiary głupim snom,
Matka miód przesyła, podziel się ze swymi!

Tato, ze mną wszystko dobrze, chociaż wzięli, to nie bili,
Klawisz mówi, że najwcześniej, to wypuszczą dwudziestego.
Aż się człowiek trochę dziwi, żeśmy wszystko to przeżyli,
Ale - jak tu u nas mówią, przecież nie ma tego złego!

Jest tu taki jeden major, do wszystkiego mnie przekonał
I powiedział, że rozumie wszystkie moje motywacje,
Ale co mi pozostało - pyta - wrona, co czerwona?
Żeby Polska była Polską ? Bezsensowne demonstracje.

Wiem, że dawno uprzedzałeś, ale sam nie jesteś święty,
Major pytał mnie o ciebie, pokazywał mi papiery.
Znaleziono za obrazem wywrotowe dokumenty.
Powiedz, co ja mogłem na to, że nie byłeś ze mną szczery!

Kiedy wyjdę, to przyjadę, pogadamy po staremu,
Gryps przesyłam przez kolegę, który właśnie dzisiaj wyszedł -
To porządny bardzo człowiek, możesz wierzyć mu jak swemu,
Umówiliśmy się z nim, że razem ze mną się zapisze!

Stach! My z matką wyjeżdżamy jutro stąd,
Po tym wszystkim już nam tutaj żyć nie dadzą,
Sąsiad mówi, że głupota i że błąd,
Ale sąsiad, tak jak zawsze - trzyma z władzą.

Żyj jak chcesz, dorosły jesteś nie od dziś,
Słów nie będę tracił, cośmy tu przeżyli,
Napiszemy stamtąd, ty jak chcesz też pisz,
Niechże Bóg twój nowy nieba ci przychyli.

Gospodarstwo stoi, spróbuj przejąć je -
Matka płacze, ale matki zawsze płaczą -
Pan Bóg z tobą, chyba nie spotkamy się -
Żyj szczęśliwy i niech ludzie ci wybaczą!

Overall Meaning

The song "Korespondencja Klasowa" by Jacek Kaczmarski depicts the experiences of a young student in a university setting. The singer writes home to his father, describing his initial impressions of the city and the university, as well as his living conditions, social life, and political activism. Throughout the song, the singer asserts his independence and confidence, but also acknowledges his uncertainties and struggles.


The opening stanza sets the tone for the song, as the singer confidently tells his father that he will understand everything after just one month at university. He notes that the city looks nicer on TV, but he is not intimidated by the university. He sees it as just another place where he is expected to read, something he knows how to do well. In the second stanza, he describes his living conditions in the dormitory, which he shares with three other students. He notes that the facilities are basic, but he likes the tree-lined hallway.


The singer's confidence wavers slightly in the third stanza, as he describes meeting the university rector and feeling unsure of how the rector knows about him and his family. However, he is pleased to hear that the rector thinks he has been raised to be a good person. In the fourth stanza, he asks his father to send him some money for food, noting that the other students in the dormitory seem to be struggling financially.


The fifth stanza highlights the singer's dedication to his studies, as he mentions joining a group that is focused on academic interests. He sees it as a way to further his studies and potentially earn money through participation in research. In the sixth stanza, he observes that many of the other students seem unintelligent, but he is undaunted. He sleeps at night and listens to lectures during the day, feeling that he is important to the university.


The seventh and eighth stanzas mark a shift in the song, as the singer's father responds to his previous letter. The father urges his son to be careful with money and not to spend it on women. He also reminds him to be mindful of his religious duties, noting that when God stops watching over him, the university will not be able to help him. The father's more cautious and traditional outlook contrasts with the singer's confident and progressive attitude.


In the ninth stanza, the singer brushes off his father's advice, telling him that he knows more about the world than his father does. He lists his political activism as proof of his adult status and intellect. He urges his father to join a collective, which he sees as the best way to succeed. Stanzas ten through thirteen continue with the exchange of letters between the two, but shift towards a more melancholy tone. The father begs his son to be cautious and to return home soon, while the son grows more strident in his political beliefs and aspirations.


Throughout the song, Kaczmarski uses vivid imagery and evocative language to convey the singer's experiences and emotions. The song is a powerful commentary on the generation gap and the difficulties of finding one's place in the world, particularly in the face of political turmoil and uncertainty.


Line by Line Meaning

Tato! Jeszcze tu nie jestem miesiąc, a już wszystko wyrozumiem,
Dad! I haven't been here for a month yet, and I already understand everything.


Miasto - owszem, ale w telewizji ładniej wyglądało -
The city - yes, but it looked nicer on TV.


Każą tutaj tylko czytać, no a czytać przecież umiem
They only make us read here, but I can read after all.


Więc mnie niczym nie zastraszy ten uniwersytet cały!
So this whole university doesn't intimidate me at all!


Klasy tak jak w szkole zbiorczej, tylko biedniej urządzone
Classes are like in a collective school, just less well-equipped.


Tak w ogóle to pieniądzem śmierdzi tutaj niespecjalnie
In general, money doesn't smell particularly good here.


Tylko aula - taka hala, ale drzewem wyklejona
Only the auditorium - such a hall, but covered with trees.


Tu mnie rektor indeks dawał, a wyglądał jak ksiądz proboszcz
Here the rector gave me the index, and he looked like a parish priest.


I śpiewali jak w kościele, tak, że w ogóle - nie narzekam!
And they sang like in church, so I can't complain at all!


Nie wiem skąd was zna ten rektor, ale mówił dużo o was
I don't know how the rector knows you all, but he talked a lot about you.


Mieszkam tu w akademiku - taki hotel dla studentów
I live in a dormitory here - it's like a hotel for students.


Pokój większy ciut od chlewa, ale jest nas tylko czterech
The room is slightly bigger than a pigsty, but there are only four of us.


Tamtych trzech - zdechlaki jakieś, forsą więc nie chwalę się tu
The other three are some deadbeats, so I won't boast about money here.


Tylko sobie jeść kupuję, więc doślijcie mi papierek
I only buy food for myself, so send me some money.


W samym domu chociaż znośnie, to wieczorem niespecjalnie
Although it's bearable in the house, it's not great in the evenings.


Ot, wszystkiego telewizor i natryski są i pralnia!
Well, there's a TV, showers, and a laundry room too!


Zapisałem się do takich, co tym interesem kręcą
I enrolled in a group that's into this business.


Mówią, że się to opłaca i pomaga w studiowaniu!
They say it's worth it and it helps with studying!


Muszę składki płacić, chodzić na zebrania i nic więcej
I have to pay dues, attend meetings, and nothing more.


Za to wezmą pod uwagę mnie przy każdym typowaniu
But they'll take me into account in every selection.


Mówią, że jak wytypują, to zbić można szmal niewąski
They say that if they choose me, I can earn some good money.


I tak samo bez kolejki można dostać tu mieszkanie!
And you can get an apartment here without a waiting list!


Lepsze to niż trzymać świnie, bo się nie wybabrzesz w łajnie
It's better than raising pigs, because you won't get dirty in the mud.


Tylko w samym tym, że jesteś - swoje masz wyrachowanie
Just by being here, you have your own cunning.


Wszyscy tu są trochę głupi, trudno wyczuć o czym mówią
Everyone here is a bit stupid, it's hard to figure out what they're talking about.


Po dziesiątej cisza nocna - ci gadają, jakby w strachu!
After ten o'clock, there's curfew - they talk as if they're scared!


Ja tam w nocy śpię, w dzień czytam i wykładów wszystkich słucham!
I sleep at night, read during the day, and listen to all the lectures!


Liczą ze mną się ci ważni! Na nieważnych kładę lachę!
The important ones count on me! I don't care about the unimportant ones!


Stach! Pieniądze ci posyłam jakeś chciał!
Stas! I'm sending you some money as you wanted!


Na dziewuchy nie wydawaj, przyjdą same
Don't spend it on girls, they'll come on their own.


Ale sobie nic nie żałuj, będziesz miał!
But don't hold back on anything, you'll have it!


Już się o to postarają tata z mamą!
Dad and Mom will take care of that!


Ty na świnie nie wyrzekaj - swoje wiem
Don't give up on pigs - I know what I'm talking about.


Tam uważaj, bo studenci są złodzieje!
Be careful there, because students are thieves!


Ucz się. Matka ci posyła miód i dżem
Study. Mom is sending you honey and jam.


Przyjedź wczesną wiosną do dom, to zasiejem!
Come home early in spring, we'll sow then!


Ucz się dobrze, często pisz, całujem cię!
Study well, write often, I love you!


Tego rektora co żeś pisał, to nie znamy
We don't know the rector that you wrote about.


Ale żeby człowiek nie obraził się
But so that a person won't get offended


To przez ciebie gęś na gwiazdkę posyłamy!
We're sending you a goose for Christmas because of you!


Nie pisałeś jakie tam kościoły są
You didn't write about the churches there.


Módl się co dzień, nie ma to jak Słowo Boże!
Pray every day, there's nothing like the Word of God!


Kiedy Bóg odbierze ci opiekę swą
When God takes away his protection from you


To ci wtedy żaden rektor nie pomoże!
Then no rector will be able to help you!


Tato! Piszesz ty, a nie wiesz już na jakim świecie żyjesz!
Dad! You're writing, but you no longer know what world you're in!


Kto tam dzisiaj trzyma świnie albo sieje wczesną wiosną?
Who keeps pigs or sows early in spring nowadays?


Ja tu całą politykę w małym palcu mam i tyle!
I have the whole politics in the palm of my hand here!


Miejsce swoje odnalazłem! I na miejscu siedzę mocno!
I've found my place! And I sit firmly in it!


Na mnie i podobnych do mnie przyszłość kraju dziś spoczywa!
The future of the country today rests on me and people like me!


Czy wy w ogóle wiecie na wsi co to jest egzekutywa?!
Do you even know what an executive is in the countryside?!


Mnie tu męczą, że mam ojca, który ziemi źle używa!
They bother me here because I have a father who doesn't use the land well!


Weź ty się skolektywizuj! Nie ma to jak w kolektywach!
You should become collectivized! Nothing beats collectives!


Wiosną chyba nie przyjadę, bo mam kilka egzaminów
I probably won't come in spring because I have several exams


Muszę znowu więc poczytać, bo ostatnio tylko działam!
So I have to read again because I've only been acting lately!


Wszyscy tutaj mnie szanują, bo mi w piciu nikt nie strzyma
Everyone here respects me because no one holds me back in drinking!


Szkoła twoja i stryjecznych bardzo mi się tu przydała!
Your school and Uncle's have been very useful to me here!


Boga w sercu mam - i dosyć, po co chodzić do kościoła?!
I have God in my heart - that's enough, why go to church?


Muszę bardzo się pilnować ! Mają tutaj taką listę!
I have to be very careful here! They have such a list!


Na rolnictwie jak nikt znam się i partyjna czeka szkoła
I know more about agriculture than anyone, and the party school is waiting


Tak, co ty byś stary na to, jakby syn twój był minister?
Yeah, what would you say if your son were a minister?


Na dziewuchy ani grosza! Tak zjechałem jednej tyłka
Not a penny for girls! I've put one girl in her place


Że się teraz sama prosi, biorę, kiedy potrzebuję!
Now she's begging for it herself, so I take it when I need it!


Zdrowy jestem, dobrej myśli (z tym rektorem to pomyłka
I'm healthy, in a good mood (the rector thing is a mistake


Bo to zwrot był retoryczny) zjadłem gęś, za dżem dziękuję!
Because that was a rhetorical expression) I ate goose, thanks for the jam!


Łatwo tutaj się pokazać, bo tu każdy sobie lekce-
It's easy to show off here, because everyone takes it easy-


Waży swoje obowiązki. Nic nie zrobi za cholerę
They weigh their obligations. They won't do anything for nothing.


Starczy wsłuchać się i schylić, żeby mieć, a im się nie chce!
Just listen and bend down to get things, but they don't want to!


Mówię! Wpisz się na kolektyw, bo blokujesz mi karierę
I'm telling you! Join the collective, because you're blocking my career!


Stach! Ty nie pchaj się, gdzie nie szukają cię
Stas! Don't push yourself where you're not wanted


Wyżej tyłka nie podskoczysz, to pamiętaj
You won't rise above your station, remember that


Swoje rób i więcej nie pouczaj mnie
Do your own thing and don't lecture me anymore


Matka w domu chce zobaczyć cię na święta!
Mom wants to see you at home for the holidays!


Noś wysoko głowę, swego ci nie wstyd
Hold your head high, be proud of who you are


Z kim nie trzeba - nie zadzieraj, bo i po co?
Don't mess with those who don't matter, what's the point?


Dbaj o siebie, wstawaj co dzień póki świt
Take care of yourself, get up every day at dawn


Ulicami się nie szwendaj późną nocą
Don't wander through the streets late at night


Nie bierz nic, co tam za darmo dają ci
Don't take anything that they give you for free


Ze szczerego serca nikt ci nic dziś nie da
No one will give you anything from the bottom of their heart today


W przyszłość kraju nie wierz, ktoś se z ciebie drwi
Don't believe anyone who makes fun of you about the future of the country


Ojcu wierz, a ojciec mówi - będzie bieda!
Trust your father, and your father says - there will be poverty!


Mówią, że tam żyjesz jak kościelna mysz
They say that you live there like a church mouse


Licz pieniądze, to wystarczy ci na dłużej
Count your money, it will last you longer


W Rany Boskie wierz i szanuj Święty Krzyż
Believe in God's wounds and respect the Holy Cross


Wtedy w życiu będziesz miał na co zasłużysz!
Then you'll have what you deserve in life!


Tato! Dawno już nie działam, to się teraz nie opłaca
Dad! I haven't been active for a long time, it's not worth it now


Wszystko sypie się, więc jestem od miesiąca w opozycji
Everything is falling apart, so I've been in opposition for a month


Jest nas wielu - będzie więcej, Kościół, nauka i praca
There are many of us - there will be more, Church, science, and work


Śledzą nas i byłem już przesłuchiwany na milicji!
They're monitoring us and I've already been interrogated by the police!


Dużo pisać nie mam czasu, bo mam dyżur dziś w drukarni
I don't have much time to write, because I have a shift at the printing office today


Czas wyprzedził nas o głowę to nadrabiać trzeba głową
Time has left us behind, so we have to catch up with our heads


Teraz w kupie nas nie ruszą, bo jesteśmy solidarni!
Now they won't move us as a group, because we are united!


Wypieprzymy czerwonego, zbudujemy Polskę nową!
We'll kick out the red ones and build a new Poland!


Co niedziela jestem na mszy, bo tam wszyscy teraz chodzą
Every Sunday I go to Mass, because everyone goes there now


I zaliczam kurs po kursie, wiem już wszystko o Katyniu!
And I take course after course, I already know everything about Katyn!


Mam co jeść i mam gdzie spać, więc nas władze nie zagłodzą
I have food to eat and a place to sleep, so the authorities won't starve us


Więc się nie martw o mnie, to się zobaczymy na Wołyniu!
So don't worry about me, we'll see each other in Wolyn!


Wy tam na wsi też działajcie, bo to koniec jest komuny
You also act there in the countryside, because this is the end of communism


A mnie będzie wstyd za ojca, co się słuchał uchwał Plenum!
And I'll be ashamed of my father, who followed the resolutions of the Plenum!


Śpiesz się, tato, póki pora, bo niedługo mury runą!
Hurry up, Dad, while there's still time, because soon the walls will collapse!


Wpisz się do Solidarności, no i wstąp do KPN-u!
Join Solidarity and join KPN!


Stach! Za dużo mordę drzesz, za mało wiesz!
Stas! You talk too much, but you don't know enough!


Rób co trzeba, rób co chcesz, ale na swoim!
Do what needs to be done, do what you want, but on your own!


My tu wiemy czego potrzebuje wieś
We know what the countryside needs here


Matka mówi mi, że się o ciebie boi!
Mom tells me that she's afraid for you!


Tutaj mamy takich też - Bóg odpuść im
Here we also have people like that - God forgive them


W końcu każdy własną ma Krzyżową Drogę
After all, everyone has their own Way of the Cross


Słuchaj - zanim mów - i zanim powiesz - czyń
Listen - before you speak - and before you say - act


Jakby co, to wiesz, że zawsze Ci pomogę!
Just know that I'll always help you if anything happens!


Nam spalili tu stodołę, bróg i chlew
They burned down our barn, brewery, and pigsty here


Ale to nie powód, żeby ostrzyć kosy
But that's not a reason to sharpen the scythes


Źle ci radzi radość, źle ci radzi gniew
Joy leads you astray, anger leads you astray


I nie dojdziesz ty na Wołyń, student bosy!
And you won't make it to Wolyn, barefoot student!


Kiedy będziesz mógł, to przyjedź, tu twój dom
When you can, come visit, your home is here


Co drukujesz - przyślij, przeczytamy i my
Send what you print, we'll read it too


W Boga wierz i nie daj wiary głupim snom
Believe in God and don't give in to foolish dreams


Matka miód przesyła, podziel się ze swymi!
Mom sends honey, share it with others!


Tato, ze mną wszystko dobrze, chociaż wzięli, to nie bili
Dad, everything is fine with me, even though they took me, they didn't beat me


Klawisz mówi, że najwcześniej, to wypuszczą dwudziestego
The key says that the earliest they'll release me is the twentieth


Aż się człowiek trochę dziwi, żeśmy wszystko to przeżyli
It's surprising that we've survived all of this


Ale - jak tu u nas mówią, przecież nie ma tego złego!
But - as they say here, there's no such thing as bad luck!


Jest tu taki jeden major, do wszystkiego mnie przekonał
There's a major here who convinced me of everything


I powiedział, że rozumie wszystkie moje motywacje
And he said that he understands all my motivations


Ale co mi pozostało - pyta - wrona, co czerwona?
But what else do I have left - he asks - a crow, a red one?


Żeby Polska była Polską ? Bezsensowne demonstracje
For Poland to be Poland? Senseless demonstrations


Wiem, że dawno uprzedzałeś, ale sam nie jesteś święty
I know that you warned me a long time ago, but you're not perfect yourself


Major pytał mnie o ciebie, pokazywał mi papiery
The major asked me about you, showed me papers


Znaleziono za obrazem wywrotowe dokumenty
Subversive documents were found behind the picture


Powiedz, co ja mogłem na to, że nie byłeś ze mną szczery!
Tell me, what could I do about it, that you weren't honest with me!


Kiedy wyjdę, to przyjadę, pogadamy po staremu
When I get out, I'll come visit, and we'll talk like we used to


Gryps przesyłam przez kolegę, który właśnie dzisiaj wyszedł
I'm sending you a message through a friend who just got out today


To porządny bardzo człowiek, możesz wierzyć mu jak swemu
He's a very decent person, you can trust him like your own


Umówiliśmy się z nim, że razem ze mną się zapisze!
We agreed that he will join me when I register!


Stach! My z matką wyjeżdżamy jutro stąd
Stas! Mom and I are leaving here tomorrow


Po tym wszystkim już nam tutaj żyć nie dadzą
After all that, they won't let us live here


Sąsiad mówi, że głupota i że błąd
The neighbor says it's foolishness and a mistake


Ale sąsiad, tak jak zawsze - trzyma z władzą
But the neighbor, as always, supports the authorities


Żyj jak chcesz, dorosły jesteś nie od dziś
Live as you want, you've been an adult for a while now


Słów nie będę tracił, cośmy tu przeżyli
I won't waste words on what we've been through here


Napiszemy stamtąd, ty jak chcesz też pisz
We'll write from there, you can also write however you want


Niechże Bóg twój nowy nieba ci przychyli
May God open new heavens for you


Gospodarstwo stoi, spróbuj przejąć je
The farm is standing, try to take it over


Matka płacze, ale matki zawsze płaczą
Mom is crying, but mothers always cry


Pan Bóg z tobą, chyba nie spotkamy się
God be with you, I guess we won't see each other


Żyj szczęśliwy i niech ludzie ci wybaczą!
Live happily and let people forgive you!




Contributed by Lily E. Suggest a correction in the comments below.
To comment on or correct specific content, highlight it

Most interesting comments from YouTube:

@takietamxd7792

Na dziewuchy ani grosza! Tak zjechałem jednej tyłka
Że się teraz sama prosi, biorę, kiedy potrzebuję!
Zdrowy jestem, dobrej myśli (z tym rektorem to pomyłka
Bo to zwrot był retoryczny) zjadłem gęś, za dżem dziękuję!

Łatwo tutaj się pokazać, bo tu każdy sobie lekce-
Waży swoje obowiązki. Nic nie zrobi za cholerę.
Starczy wsłuchać się i schylić, żeby mieć, a im się nie chce!
Mówię! Wpisz się na kolektyw, bo blokujesz mi karierę.

Stach! Ty nie pchaj się, gdzie nie szukają cię,
Wyżej tyłka nie podskoczysz, to pamiętaj,
Swoje rób i więcej nie pouczaj mnie,
Matka w domu chce zobaczyć cię na święta!

Noś wysoko głowę, swego ci nie wstyd,
Z kim nie trzeba - nie zadzieraj, bo i po co?
Dbaj o siebie, wstawaj co dzień póki świt,
Ulicami się nie szwendaj późną nocą.

Nie bierz nic, co tam za darmo dają ci -
Ze szczerego serca nikt ci nic dziś nie da,
W przyszłość kraju nie wierz, ktoś se z ciebie drwi,
Ojcu wierz, a ojciec mówi - będzie bieda!

Mówią, że tam żyjesz jak kościelna mysz,
Licz pieniądze, to wystarczy ci na dłużej,
W Rany Boskie wierz i szanuj Święty Krzyż.
Wtedy w życiu będziesz miał na co zasłużysz!

Tato! Dawno już nie działam, to się teraz nie opłaca.
Wszystko sypie się, więc jestem od miesiąca w opozycji -
Jest nas wielu - będzie więcej, Kościół, nauka i praca,
Śledzą nas i byłem już przesłuchiwany na milicji!

Dużo pisać nie mam czasu, bo mam dyżur dziś w drukarni,
Czas wyprzedził nas o głowę to nadrabiać trzeba głową -
Teraz w kupie nas nie ruszą, bo jesteśmy solidarni!
Wypieprzymy czerwonego, zbudujemy Polskę nową!

Co niedziela jestem na mszy, bo tam wszyscy teraz chodzą
I zaliczam kurs po kursie, wiem już wszystko o Katyniu!
Mam co jeść i mam gdzie spać, więc nas władze nie zagłodzą,
Więc się nie martw o mnie, to się zobaczymy na Wołyniu!

Wy tam na wsi też działajcie, bo to koniec jest komuny,
A mnie będzie wstyd za ojca, co się słuchał uchwał Plenum!
Śpiesz się, tato, póki pora, bo niedługo mury runą!
Wpisz się do Solidarności, no i wstąp do KPN-u!

Stach! Za dużo mordę drzesz, za mało wiesz!
Rób co trzeba, rób co chcesz, ale na swoim!
My tu wiemy czego potrzebuje wieś,
Matka mówi mi, że się o ciebie boi!

Tutaj mamy takich też - Bóg odpuść im,
W końcu każdy własną ma Krzyżową Drogę -
Słuchaj - zanim mów - i zanim powiesz - czyń -
Jakby co, to wiesz, że zawsze Ci pomogę!

Nam spalili tu stodołę, bróg i chlew,
Ale to nie powód, żeby ostrzyć kosy,
Źle ci radzi radość, źle ci radzi gniew
I nie dojdziesz ty na Wołyń, student bosy!

Kiedy będziesz mógł, to przyjedź, tu twój dom,
Co drukujesz - przyślij, przeczytamy i my -
W Boga wierz i nie daj wiary głupim snom,
Matka miód przesyła, podziel się ze swymi!

Tato, ze mną wszystko dobrze, chociaż wzięli, to nie bili,
Klawisz mówi, że najwcześniej, to wypuszczą dwudziestego.
Aż się człowiek trochę dziwi, żeśmy wszystko to przeżyli,
Ale - jak tu u nas mówią, przecież nie ma tego złego!

Jest tu taki jeden major, do wszystkiego mnie przekonał
I powiedział, że rozumie wszystkie moje motywacje,
Ale co mi pozostało - pyta - wrona, co czerwona?
Żeby Polska była Polską? Bezsensowne demonstracje.



@takietamxd7792

Tato! Jeszcze tu nie jestem miesiąc, a już wszystko wyrozumiem,
Miasto - owszem, ale w telewizji ładniej wyglądało -
Każą tutaj tylko czytać, no a czytać przecież umiem
Więc mnie niczym nie zastraszy ten uniwersytet cały!

Klasy tak jak w szkole zbiorczej, tylko biedniej urządzone,
Tak w ogóle to pieniądzem śmierdzi tutaj niespecjalnie.
Tylko aula - taka hala, ale drzewem wyklejona
Jak w remizie czy kościele, to wygląda trochę fajniej!

Tu mnie rektor indeks dawał, a wyglądał jak ksiądz proboszcz
I śpiewali jak w kościele, tak, że w ogóle - nie narzekam!
Nie wiem skąd was zna ten rektor, ale mówił dużo o was,
Żeście niby mnie tam u was wychowali na człowieka!

Mieszkam tu w akademiku - taki hotel dla studentów,
Pokój większy ciut od chlewa, ale jest nas tylko czterech.
Tamtych trzech - zdechlaki jakieś, forsą więc nie chwalę się tu,
Tylko sobie jeść kupuję, więc doślijcie mi papierek.

W samym domu chociaż znośnie, to wieczorem niespecjalnie,
Ot, wszystkiego telewizor i natryski są i pralnia!
Telewizor jeszcze owszem, ale z reszty nie korzystam,
Bo tu - mówię - czytać każą, a to praca przecież czysta!

Zapisałem się do takich, co tym interesem kręcą,
Mówią, że się to opłaca i pomaga w studiowaniu!
Muszę składki płacić, chodzić na zebrania i nic więcej,
Za to wezmą pod uwagę mnie przy każdym typowaniu.

Mówią, że jak wytypują, to zbić można szmal niewąski,
I tak samo bez kolejki można dostać tu mieszkanie!
Lepsze to niż



@JanKowalski-qv1oe

@105488226927844301699
Anno, dostałaś błędne tłumaczenie od Nikodema...Otóż ojciec na wiadomość iż syn zmienił front i po romansie z ZSMP ( Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej ) w roli działacza - obecnie działa już w środowisku opozycji demokratycznej i wydaje bibułę, napisał mu aby przysłał do domu te ich wydawnictwa.W tonie listu syna do ojca, jest widoczna "kupiona" przez niego opinia radykałów opozycji ( w tym już tej posierpniowej, czyli solidarnościowej ) że ZSRR to "niedźwiedź na glinianych nogach" i rychło odzyskamy dawne polskie ziemie, w tym Wołyń - gdzie niedługo się mają zobaczyć :)
Po 13.12.1981, czyli po wprowadzeniu stanu wojennego Stach zostaje aresztowany a następnie  internowany i przy przeszukaniu przez SB jego stałego miejsca zamieszkania na wsi - zostają za obrazem znalezione te same bezdebitowe  "wywrotowe materiały", które Stach sam drukował i wcześniej podczas 16-miesięcznego festiwalu Solidarności przesłał ojcu, ale ojciec wziął wszystko na siebie, zaś Stach podczas przesłuchania i okazania mu tych dowodów - nie ujawnia siebie jako autora czy współautora zawartych tam hurraoptymistycznych bredni o podboju ZSRR i odzyskaniu zabranych w 1939 roku ziem i w liście z internowania ( wiedząc o cenzurze korespondencji ) obciąża ojca, pisząc mu że nie był z nim szczery bo skoro były u niego w domu takie materiały to zajmował się działalnością, o której on nie miał pojęcia...
Stach kolejny już raz zmienia front i postanawia za namową majora SB przystąpić do działalności w reżimowym ruchu poparcia WRON ( Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego ) i wstąpić do PRONu ( Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego )  podpisując lojalkę i odcinając się od niedawnych kolegów z opozycji oraz aktualnego "wroga klasowego" w osobie własnego ojca.
Tak więc w tej pieśni Jacek Kaczmarski przedstawił kilkuletnie dzieje pewnego pochodzącego ze wsi studenta, który programowo postanawia zrobić karierę w mieście a że to rok 1977 więc zaczyna działalność w studenckim, socjalistycznym ruchu młodzieżowym i pnie się tam po szczeblach tej ścieżki kariery, marząc o dojściu kiedyś nawet do stanowiska ministra rolnictwa, a przeszkodą w tej karierze może być jego nieskolektywizowany ojciec-rolnik, stąd listowna namowa do oddania ziemi do Kółka Rolniczego.
Schyłek dekady Gierka to czasy głębokiego kryzysu ekonomicznego i Stach widząc że stawiając na karierę u czerwonego postawił na złego konia - zmienia front i jako antykomunista-neofita angażuje się w działalność opozycyjną, chodzi na wykłady TKN ( Towarzystwo Kursów Naukowych ) oraz wspomaga wydawanie bibuły i coś tam może nawet na swoją miarę do niej pisze, a następnie na uczelni tworzy zapewne NZS ( Niezależne Zrzeszenie Studentów ) .
Jednak 13 grudzień'81 i stan wojenny to kolejny przełom w jego biografii, gdy po aresztowaniu i internowaniu postanawia wrócić na łono władzy, popierając ją i wstępując do PRONU.

Serdecznie pozdrawiam



All comments from YouTube:

@rafakwapisz3500

Wypowiedzi ojca są rewelacyjne. Utwór wspaniały.

@gabs6315

Powiem wam tak szczerze, że Kaczmarski zachęcił mnie do zgłębiania tajemnic historii bardziej niż jakikolwiek nauczyciel w szkole!

@omeleq

dokładnie

@MikeleKonstantyFiedorowiczIV

A ja przez niego kupiłem gitare za 500zł i leży już 3 rok. Kaczmarski oddawaj moje pieniądze!

@kazimierzkowalczyk68

No , jasne !!!!!! I gratulacje , że od Jacka zaczynasz naukę historii . Albowiem jest to największy pośród naszych narodowych Wieszczów . Jeśli łaska to proszę wejdź jeszcze na stronę "Jędrek o historii " . Serdecznie pozdrawiam i winszuję dociekliwości .

@kazimierzkowalczyk68

No , bo przecie prawda . Gratuluję !!!!!!!!!!! Na każdą sprawę JACEK miał słuszny pogląd . Niechaj Bóg nasz nieba mu przychyli .

@grzegorzkuczura1408

PAWEL OLSZEWSKIE

10 More Replies...

@JanKowalski-qv1oe

Krótkie objaśnienie dla tych, którzy wtedy byli dziećmi lub dopiero w planach...
Ojciec na wiadomość iż syn zmienił front i po romansie z ZSMP ( Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej ) w roli działacza - obecnie działa już w środowisku opozycji demokratycznej i wydaje bibułę, napisał mu aby przysłał do domu te ich wydawnictwa.W tonie listu syna do ojca, jest widoczna "kupiona" przez niego opinia radykałów opozycji ( w tym już tej posierpniowej, czyli solidarnościowej ) że ZSRR to "niedźwiedź na glinianych nogach" i rychło odzyskamy dawne polskie ziemie, w tym Wołyń - gdzie niedługo się mają zobaczyć :)
Po 13.12.1981, czyli po wprowadzeniu stanu wojennego Stach zostaje aresztowany a następnie internowany i przy przeszukaniu przez SB jego stałego miejsca zamieszkania na wsi - zostają za obrazem znalezione te same bezdebitowe "wywrotowe materiały", które Stach sam drukował i wcześniej podczas 16-miesięcznego festiwalu Solidarności przesłał ojcu, ale ojciec wziął wszystko na siebie, zaś Stach podczas przesłuchania i okazania mu tych dowodów - nie ujawnia siebie jako autora czy współautora zawartych tam hurraoptymistycznych bredni o podboju ZSRR i odzyskaniu zabranych w 1939 roku ziem i w liście z internowania ( wiedząc o cenzurze korespondencji ) obciąża ojca, pisząc mu że nie był z nim szczery bo skoro były u niego w domu takie materiały to zajmował się działalnością, o której on nie miał pojęcia...
Stach kolejny już raz zmienia front i postanawia za namową majora SB przystąpić do działalności w reżimowym ruchu poparcia WRON ( Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego ) i wstąpić do PRONu ( Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego ) podpisując lojalkę i odcinając się od niedawnych kolegów z opozycji oraz aktualnego "wroga klasowego" w osobie własnego ojca.
Tak więc w tej pieśni Jacek Kaczmarski przedstawił kilkuletnie dzieje pewnego pochodzącego ze wsi studenta, który programowo postanawia zrobić karierę w mieście a że to rok 1977 więc zaczyna działalność w studenckim, socjalistycznym ruchu młodzieżowym i pnie się tam po szczeblach tej ścieżki kariery, marząc o dojściu kiedyś nawet do stanowiska ministra rolnictwa, a przeszkodą w tej karierze może być jego nieskolektywizowany ojciec-rolnik, stąd listowna namowa ojca na to, aby wstąpił do Kółka Rolniczego.
Schyłek dekady Gierka to czasy głębokiego kryzysu ekonomicznego i Stach widząc że stawiając na karierę u czerwonego postawił na złego konia - zmienia front i jako antykomunista-neofita angażuje się w działalność opozycyjną, chodzi na wykłady TKN ( Towarzystwo Kursów Naukowych ) oraz wspomaga wydawanie bibuły i coś tam może nawet na swoją miarę do niej pisze, a następnie na uczelni tworzy zapewne NZS ( Niezależne Zrzeszenie Studentów ) .
Jednak 13 grudzień'81 i stan wojenny to kolejny przełom w jego biografii, gdy po aresztowaniu i internowaniu postanawia wrócić na łono władzy, popierając ją i wstępując do PRONU.

@maciejziomek276

oo wielkie dzięki, nie wiedziałem o co chodzi z tymi wywrotowymi materiałami znalezionymi u ojca. A dlaczego rodzicom studenta spalono chlew etc. oraz dlaczego musieli uciekać/ zostać przemieszczeni i dokąd, bo tego też nie rozumiem?

@JanKowalski-qv1oe

@@maciejziomek276 dzięki za zainteresowanie i już odpowiadam: Służba Bezpieczeństwa ( SB) stosowała rozmaite techniki utrudniania życia, tu podpalając gospodarstwo ojcu Stacha, czyli działaczowi SRI (Solidarności Rolników Indywidualnych) gdyż po wprowadzeniu stanu wojennego także i wiejska Solidarność pod nazwą SRI została zdelegalizowana, choć podobnie jak i ta jako NSZZ Solidarność zeszła do podziemia, wydając własne ulotki, pisma czy biuletyny. Rolnik miał o tyle utrudnioną sytuację życiową, że jego ziemia i gospodarka to nie fabryka, gdzie można było w miarę łatwo zmienić pracę - stąd decyzja rodzica Stacha co do chyba nie przeprowadzce a emigracji, co dla działaczy oznaczało paszport ważny tylko w jedną stronę, więc w realiach komuny wyjazd z Polski na zawsze...

More Comments

More Versions