Zdecydowanie najgorszy polski raper
Open Bar
Janusz Walczuk Lyrics
Ale zryta
Tak chyba najlepiej siedzi
Oh, yo, oh
Nie chcemy spać
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Nie chcemy spać
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Nie chcemy spać
Zdażyło toczyć się nieraz
Chyba mam dość, muszę uważać na siebie
Oczy w górę do gwiazd
Za wysoki lot, ciągle was widzę na niebie
Zdażyło się upaść pyskiem nie raz
I rozjebać twarz na glebie
Wolę dzielić się zyskiem z bratem
Bo każdy w pogoni za chlebem
Bo każdy z nas chce czegoś więcej
I to za wszelką cenę
Ja oddałem temu całego siеbie gdy minąłem się z przeznaczеniem
Kurwa popłynął znacznie głębiej niż to było konieczne
Bania mu pęka od zmian ciśnienia, myślę o nim coraz częściej
Dalej ma wielkie serce, chociaż mu zaraz pęknie
Moja dusza to brzmienie, nastawiony jestem na szczęście
Wiem, że tego nie zmienię, zawsze widzę nadzieję
Chcę życie słodkie jak czekoladki z nadzieniem
Open bar
Nie chcemy spać
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Nie chcemy spać
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Nie chcemy spać
Tak chyba najlepiej siedzi
Oh, yo, oh
Nie chcemy spać
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Nie chcemy spać
Zdażyło toczyć się nieraz
Chyba mam dość, muszę uważać na siebie
Oczy w górę do gwiazd
Za wysoki lot, ciągle was widzę na niebie
Zdażyło się upaść pyskiem nie raz
I rozjebać twarz na glebie
Wolę dzielić się zyskiem z bratem
Bo każdy w pogoni za chlebem
Bo każdy z nas chce czegoś więcej
I to za wszelką cenę
Ja oddałem temu całego siеbie gdy minąłem się z przeznaczеniem
Kurwa popłynął znacznie głębiej niż to było konieczne
Bania mu pęka od zmian ciśnienia, myślę o nim coraz częściej
Dalej ma wielkie serce, chociaż mu zaraz pęknie
Moja dusza to brzmienie, nastawiony jestem na szczęście
Wiem, że tego nie zmienię, zawsze widzę nadzieję
Chcę życie słodkie jak czekoladki z nadzieniem
Open bar
Nie chcemy spać
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Nie chcemy spać
Naraz, naraz, jem dwie pigułki naraz
4 shoty wódki, kolega w kiblu, Stuart malutki, Open bar
Dla nas, dla nas, świat obudzi się dziś dla nas
6 koła w jedną noc, chuj w sos
Nie chcemy spać
Lyrics © O/B/O APRA AMCOS
Written by: Jan Walczuk, Mikolaj Vargas, Szymon Frackowiak
Lyrics Licensed & Provided by LyricFind
To comment on or correct specific content, highlight it
More Genres
No Artists Found
More Artists
Load All
No Albums Found
More Albums
Load All
No Tracks Found
Genre not found
Artist not found
Album not found
Search results not found
Song not found